Żubrówka

Dawno nie pilem Zubrowki. Chyba ostatni raz w czasach PRLu. Kiedys z moim kolega ze studiow "obalilismy" do spoznionego sniadania, po jakiejs balandze, butelke tej zielonkawej wodecznosci i bylo to dobre. Na sniadanie byla jajecznica z 20 jaj i pol kilograma boczku (na dwoch). Potem jakos ta wodka stracila smak i juz jej unikalem. Pare dni temu wpadla mi w oko w niemieckim supermakecie i jakos nostalgicznie drgnelo mi serce i bez zastanowienia wlozylem do koszyka.
I okazalo sie ze jest to znowu dobreHappy
Ktos moglby powiedziec ze te wodczane wynurzenia nie pasuja do glownego tematu tego pseudo blogu i mylilby sie tu bardzo.

Wódka powstaje na białostocczyźnie od stuleci. Jej początki datują się na XIV wiek, kiedy przez tereny przebiegały ważne szlaki handlowe ze wschodu na zachód. Przejeżdżający tamtędy kupcy posmakowali miejscowego trunku i rozpowszechnili go w całej Europie. Rozpropagował ją przede wszystkim lwowski gorzelnik J. A. Baczewski. Podrobienie żubrówki nie było możliwe z uwagi na to, że powstaje ona na bazie wyjątkowej, bardzo aromatycznej trawy rosnącej jedynie na terenie Puszczy Białowieskiej. Trawa nazywa się Hierochloe odorata i jest ulubionym przysmakiem żubrów. Jej interesujący aromat i smak sprawił, że nasi przodkowie często nazywali ją trawą waniliową lub świętą.

A do Grodna przeciez tylko rzut kamieniem.
000.001.001