Zabawy ciag dalszy

Z autorem blogu, na ktorym pocztowka, na ktorej przedstawiona jest scena z "Der Dorf Yung" czyli "Wiesniaka", sztuki wg. opowiadania Leona Kobrina (w roli rybaka, Hirsh-Bera, Chaim Sznejer) opisana jest jako zdjecie Mejera Piwowarskiego jeszcze nie nawiazalem kontaktu. Co tu robi ten Piwowarski?

W miedzyczasie ustalilem ze Trupa Wilenska z dosyc obszernym repertuarem wystepowala w Grodnie gdzies pomiedzy majem a pazdziernikiem 1917 roku. W pazdzierniku osiadla juz, mniej lub bardziej na stale, w Warszawie. O wystepie w Grodnie pisze Herman Yablokoff czyli Chaim Jablonik w swojej ksiazce "Der Payatz":


Payatz

Jednoczesnie w internecie odkrylem pania, ktora pracuje nad projektem majacym na celu graficzne przedtawienie tras wystepow Trupy Wilenskiej. Z jej diagramu wynika ze oprocz wystepow w 1917 teatr ten dawal goscinne wystepy jeszcze w 1922 i 1931 roku.

Znowu zabawa

Pocztowke z poprzedniego wpisu jak sie okazalo wygralem. I tu sie zaczyna zabawa. Wiem kto jest przedstawiony na tym zdjeciu dzieki uprzejmemu tlumaczeniu Ruth.
A w internecie na jakims blogu odkrylem inny egzemplarz tej samej kartki. I informacje, ktora zupelnie nie pokrywa sie z mojaHappy
Mejer_Piwowarski_aktor

Aukcja

Dzis zakonczyla sie aukcja, w ktorej bralem udzial.
Postawilem jakas niewielka sume na pocztowke ze scenka z zydowskiego teatru w Grodnie.
p002000632
Niestety nie ma jeszcze wynikow wiec nie wiem czy wygralemSad

O przyjazni

Z przyjazniami bywa roznie. Czasami jest tak ze po latach niewidzenia i braku wiadomosci spotykacie sie i wszystko jest tak jak bylo. Jakby rozstanie nastapilo wczoraj. Przybylo wprawdzie troche zmarszczek lub kilogramow (wzglednie jednego i drugiego), wlosy wypadly lub posiwialy ale poza tym ze dzieci urosly nic sie nie zmienilo. Albo wrecz przyjazn wydoroslala, stala sie dojrzalsza.
Bywa tez, ze wyobrazamy sobie nie wiadomo co, jak to bedzie wspaniale kiedy sie zobaczymy, co sobie nawzajem opowiemy i jak nam bedzie sympatycznie. I co? Gowno z dziurka. Nie mamy sobie nic do powodzenia a to co opowiadamy wydaje sie sztuczne i nieprawdziwe. Na koniec zalujemy ze zlude zamienilismy, niestety, na pewnosc ze cos tam sie skonczylo.

Moje przedwczorajsze spotkanie w Berlinie nalezalo do tych pierwszych, fajnych. I tak trzymac!

Madry Okudzawa spiewal kiedys:
"Возьмемся за руки друзья
Чтоб не пропасть поодиночке"