The inventor of the saxophone left us 120 years ago

This month we're celebrating the 120th anniversary of the death of Adolphe Sax. The name has outlived the man.
The saxophone is the legacy of a music lover of genius to the world of music.

Naga

2 x Rubinstein

Dwa zdjecia z atelier Rubinsteina. Jedno jako CdV, drugie, juz "nowoczesne", w formacie pocztowkowym. Ale ciagle ten sam wojakHappy
img011img012

Nastepna wymiana

Znowu mala wymiana ze Skywalkerem. Ja mu daje fotke z fortem, ktora mam podwojna, a on mi CdV Sadowskiego i Kozlowskiego. Kiedys mnie na niej przelicytowalHappyimg192
No i ustepuje mu w dwoch aukcjach na eBayu.

************************

Wiktor twierdzi, ze w Grodnie nie bylo ulicy Johannstrasse. No ale jest pieczatka na zdjeciu Lubitza jako dowod. Czyli byla tylko nie wiadomo gdzieSad

Biel beendet

Biel beendet
W gruncie rzeczy dosyc tanio.

Lubitz? Lubicz?

Lubiczow bylo w Grodnie co niemiara. W 1937 roku na liscie placacych podatki na Gmine Zydowska bylo ich prawie 60. Czy Lubicz to takze Lubitz? To pytanie poki co bez odpowiedzi.
W kazdym razie byl fotograf Lubicz oraz fotograf Lubitz. Moze to ten sam pan?

img007Lubicz

img005Lubitz

Epson Perfection V37

Dzis, wczesniej niz sie spodziewalem, przyszedl nowy skaner. Dal sie zainstalowac bez problemu i chodzi jak szwajcarski zegarek!

Notowania Allegro

Wszystko drozejeSad
Wczoraj na Allegro dwa zdjecia poszly za 64 i 122 zl. Oczywiscie zostalem pokonany.
Allegro 64Allegro 122,62

RiP

Wlasnie moj skaner wydal ostatnie tchnienieSad Juz od pewnego czasu falszowal nieco kolory ale przed chwila odmowil calkowicie posluszenstwa. Niech spoczywa w pokoju! Przykre, ale w koncu nie tragedia. Kupilem nowy w Amazonie ale przyjdzie pewnie dopiero w poniedzialek.

Ale i bez skanera mozna sobie dac rade.
To wlasnie ta kartka z procesja, ktora nabylem od berlinskiego dealera:
Procesja kupiona

Niespodzianka

Wczoraj w poczcie niespodzianka. "Samyj krupnyj" dealer z Berlina przyslal paczke grodzienskich zdjec i pocztowek. W wiekszosci, jak mowi Pantyr, "popularesy" i badziewie ale udalo sie cos wybrac. Brakujaca mi od dawna kartka z procesja w Grodnie wg. fotografii Gelgora. Wisi ona wprawdzie od pewnego czasu na roznych portalach ale sprzedajacy Rumun zyczy sobie jakies straszne pieniadze wiec nikt nie kupuje. Obserwuje ja lakomym okiem od dawna ale tez sie jakos nie przemoglem. A tu nagle znalazla sie w tej paczce. Taniej. Poza tym ladna fotograficzna z Koloza i kilka zdjec fortu na wzgorzu 202 (wg. niemieckiej mapy). Sasza potwierdzil i podal dalsze informacje. Udalo sie tez troche utargowacHappy
Wkrotce do zobaczenia w New Arrivals.

Najstarsze zdjecie Grodna!!!

Dainius przyslal mi kopie kilku zdjec ze swojej kolekcji autorstwa Antona Rohrbacha, o ktorym byla juz mowa we wczesniejszym wpisie.
Zdjecia pochodza z roku 1861 i sa chyba najstarszymi istniejacymi widokami miasta Grodna.
Ponizej zdjecie z ksiazki Dainiusa.
Rohrbach blog

Kafelek

ebay jest skarbnica wielu przedziwnych rzeczy. Nie po to zeby je zaraz wszystkie kupowac. Na to nie starczyloby pieniedzy i miejsca w mieszkaniu. Ale warto co pewien czas odnotowac co sie sprzedaje/kupuje i jaki to ma zwiazek z tym miejscem.
Ot kafelek, od pewnego czasu sprzedawany na eBay´u:

Kafelek
Louis Redstone was born Lejb Routenstein in Grodno, Russia. He was the fifth of seven children. His father, Abraham Routenstein, was a military supply store owner who made embroidered and beaded artisan clothing for the military and was designated "Craftsman to his Imperial Majesty the Czar."
Louis Redstone was born in Grodno, Russia in 1903. In 1920, he went to Palestine as a Pioneer, working to rebuild a Jewish homeland. After three years, he emigrated to Detroit where he worked as a bricklayer. Redstone enrolled in the University of Michigan College of Architecture in 1925, graduating in 1929 with a bachelor's degree. Unable to find work as an architect, he worked as an artist and sculptor. In 1933, Redstone returned to Tel Aviv, where he worked as an architect, later helping to design the Palestine Pavilion for the 1937 World's Fair in Paris. Shortly thereafter, he left Tel Aviv for Detroit, where he started his own architectural firm. His firm specialized in architecture, engineering, interior design, and urban planning. His buildings include the Michael Berry International Air Terminal at the Detroit Metropolitan Airport, Manufacturers Bank Operations Center, Jewish Community Center, Congregation Beth Achim, and the business administration building at Lawrence Technological University.
Even as a practicing architect, Redstone indulged his interest in art, attending the Center for Creative Studies, and the Oxbow School of Art. In the 1940's, Redstone received a master's degree in urban design from the Cranbrook Academy of Art, studying with Eliel Saarinen. In 1978, Redstone was awarded the Gold Medal of the Michigan Society of Architects, the organization's highest honor. The next year, he was elected as an Honorary Fellow of the Royal Academy of Fine Arts at the Hague.
Louis Redstone died in Detroit in 2002, at the age of 99.      

Anton Rohrbach

Anton Rohrbach
Antalis Rohrbachas
(1825 - 1889)

Dainius przyslal swoja ksiazke o Antonim Rohrbachu, ktory fotografowal w 1861 roku mosty na trasie z Petersburga do Warszawy. Jak wiadomo trasa ta wiodla przez Grodno. Ksiazka niestety po litewsku wiec troche trudno sie czyta Happy
Rohrbach
Na szczescie na koncu streszczenie po angielsku, z ktorego mozna wnioskowac ze ksiazka niewatpliwie jest bardzo ciekawa. Oczywiscie jest tez troche wiadomosci o tym panu w internecie wiec pozwole sobie zacytowac:

Hungarian pharmacist and early amateur photographer based in Szeged (Seged) in Hungary. In 1848 he completed his pharmacy studies at the Hungarian Royal University in Pest.
 
Rohrbach photographed the construction of the railway bridge across the Tisza at Seged (1857-1859) which was supervised by the French engineer Ernest Cézanne. The first photographs of the bridge across the Tisza taken by Rohrbach showed photographer’s professionalism and ability to high quality panoramas of engineering structures.
 
In 1861 Rohrbach was commissioned by Ernest Cézanne to document the construction of bridges of the St. Petersburg-Warsaw railway in then Russian Empire. During his stay here he made a series of panoramic photographs of bridges across the Daugava at Daugavpils, the Nemunas (Neman) at Kaunas and Grodno and of other bridges across the smaller rivers on this railway. He also took pictures of Kaunas (Lithuania), Grodno (Byelorussia), Rezekne and Daugavpils (Latvia), which are considered to be the earliest photographs of these places. The last known photographs by Rohrbach were taken in around 1871 in Szeged.
 
Photographs of the Tisza bridge are held in the Austrian National Library, Photothèque des L'École des Ponts ParisTech. Albums of the St. Petersburg-Warsaw railway photographs are held in the National Library of Spain and private collections.
 
(Information provided by Dainius Junevicius)

Obraz Biela na eBay´u

Biel
Cena wywolawcza 9,99Happy

Pisownia nazwisk

Na Grodzienskim Forum pojawiła się informacja o czlowieku zanym jako Herman Yablokoff. Urodzil sie jednakze jako Chaim Jablonik wzgl. Хаим Яблоник.
Bład w rosyjskiej wersji nazwiska tego znakomitego artysty sprowokował mnie do umieszczeni tu jego biogramu.
Yablokoff
Herman Yablokoff, born Chaim Yablonik
Герман Яблоков (Хаим Яблоник)

Артист, певец, композитор, поэт, драматург, режиссёр, продюсер
Родился 11.08.1903
в Гродно, Российская империя (ныне Беларусь)
Отец - Альтер (Абрам) Яблоник
Мать - Рива-Лея Шиллингофф
Умер 3.04.1981

 
    Хаим родился в бедной семье, его отец был мостильщиком дорог. С двенадцати лет он начал играть детские роли в местном еврейском театре, участвовал в молодёжной сионистской организации. В 1920г. он присоединился к группе актёров, дававших представления на идиш в городах и местечках Литвы и Польши. В 1924г., через Германию и Голландию, Яблоков эмигрировал в Америку. (На Эллис-Айленде ему пришлось дать импровизированный концерт для иммиграционных чиновников, не веривших, что он профессиональный артист).
   После нескольких лет на еврейских сценах Торонто, Монреаля и Лос-Анжелеса Яблоков был принят в Еврейский актёрский союз и поселился в Нью-Йорке. В 1930-х и 1940-х он становится одной из самых заметных личностей в театральном мире Второй Авеню в эпоху расцвета американского театра на идиш. Среди наиболее удачных спектаклей, в которых он участвовал, - "The King of Song", "Goldela Dem Bakers", "Mein Veise Blum", "Der Dishwasher", "My Son and I".
    Одним из лучших музыкальных спектаклей, которые он написал и поставил, был "Der Payatz" ("Клоун"); маску клоуна он позднее использовал в своих еженедельных радиопрограммах на идиш. В одной из этих программ в 1932г. впервые прозвучала его песня "Койфт-же папиросeн", которая была сочинена им за десять лет до этого, - как вспоминал сам Яблоков, под впечатлением от страданий детей, осиротевших во время погромов после Первой мировой войны. Эта песня, благодаря своей чудесной (во многом фольклорной) мелодии и трогательным словам, сразу стала очень популярной, a  в 1935г. была им использована в спектакле "Папиросeн", основанном на сюжете песни.
    Мемуары Яблоковa "Дер Паяц" имеют подзаголовок "Вокруг света с еврейским театром". Он много гастролировал со своей труппой по Южной Америке, Израилю, по Скандинавии и другим европейским странам, и часто играл вместе со своей женой, известной актрисой и певицей Беллой
Майсел. Но самой важной его поездкой был семимесячный тур по лагерям перемещённых лиц в Германии, Австрии и Италии в 1947г., когда он дал более ста представлений для 180,000 еврейских беженцев, переживших Холокост. В одном из этих лагерей он нашёл свою племянницу Дору, как оказалось, единственную уцелевшую из его гродненской родни.
    С 1945г. и до конца его дней Герман Яблоков был президентом Еврейского актёрского союзa, а также в разные годы возглавлял Еврейский театральный альянс и Еврейский Национальный театр в Нью-Йорке.
     (Известный в Бруклине похоронный дом "Яблоков" был основан сыном Германа Джеком Яблоковым в 1965.)

Herman Yablokoff [Hayim Yablonik] (1903–81) was born in Grodno-Near Minsk, Russian Poland (now Belarus), where he sang as a boy chorister in the choir of Cantor (Reb) Yoshe Slonimer at the age of ten. In 1924, after four years with the Kovner Fareynikte Trup (United Troupe of Kovno) and travels through Germany and Holland, he emigrated to America and  began playing on stages in Toronto, Montreal, and Los Angeles before settling in New York. Papirosn (Cigarettes), from his play with the same title, is probably his most  enduring song. Most likely an adaption of an European folk melody to his own  melodramatic lyrics, it is still sung today. 


Amerikum z ksiazki Sebalda

Dostałem od Małgosi fragment dotyczący Grodna z ksiażki Sebalda:

"Dr Selwyn natomiast po chwili namysłu wyznał mi - inne słowo nie oddałoby tu istoty rzeczy - że w ciągu ostatnich lat tęsknota nachodzi go coraz mocniej. Na moje pytanie, dokąd go tak ciągnie, opowiedział mi, że w wieku siedmiu lat wywędrował z rodziną z litewskiej wsi w pobliżu Grodna. Późną jesienią 1899 roku jego rodzice, siostry Gita i Raja oraz wuj Shani Feldhendler pojechali na wózku furmana Aarona Walda do Grodna.Obrazy tej przeprowadzki na całe lata znikły z jego pamięci, ale ostatnio, mówił dr Selwyn, znowu dają o sobie znać i wracają. Widzę, mówił, jak nauczyciel w chederze, do którego uczęszczałem już od dwóch lat, kładzie mi rękę na głowie. Widzę opustoszałe pokoje. Widzę siebie na wozie, widzę koński zad, rozległy brunatny krajobraz, gęsi z wyciągniętymi szyjami w błocie chłopskich zagród, poczekalnię na dworcu w Grodnie, ze stojącym pośrodku za kratą przegrzanym piecem i rozłożonymi wokół niego rodzinami wychodźców. Widzę druty telegrafu, biegnące to wyżej, to niżej przed oknami pociągu, widzę fasady domów w Rydze, statek w porcie i ciemny kąt pokładu, gdzieśmy się roztasowali jak się dało w panującym tam tłoku. Pełne morze, proporzec dymu, szarą dal, kołysanie statku, strach i nadzieję, które nosiliśmy w sobie, wszystko to, mówił dr Selwyn, pamiętam teraz znowu, jakby to było wczoraj. Po tygodniu, o wiele wcześniej, niż wynikało z naszych rachub, dotarliśmy do celu. Wpłynęliśmy w szerokie ujście rzeki. Wokół stały duże i małe frachtowce. Dalej ciągnął się płaski ląd. Emigranci zgromadzili się na pokładzie i czekali, aż z oparów mgły wynurzy się Statua Wolności, bo wszyscy zabukowali się do Amerikum, jak to się u nas nazywało. Kiedy zeszliśmy na ląd, nikt nie miał wątpliwości, że stąpamy po ziemi Nowego Świata, obiecanego miasta Nowy Jork. W rzeczywistości, jak się na nasze nieszczęście po jakimś czasie okazało - statek już dawno odpłynął - wylądowaliśmy w Londynie."

Jest prawdopodobne, że podobnie wyglądały emigracje wielu innych Grodnian.

Еще одна тайна природыHappy

Od dluzszego juz czasu zaprzyjaznieni grodzienscy kolekcjonerzy mieli watpiwosci co do ponizszego zdjecia:
page42-1003-full
I nie bez racji! To nie jest Grodno. Tak duzych budynkow w Grodnie nie bylo. Sprawa sie wyjasnila dzieki poszukiwaniom w internecie. Rezultat ponizej:
plac_zielony_05